sie 15 2002

Dziwne coś


Komentarze: 4

  Nieznany świat nagle pojawia się za oknem, spontaniczny ktoś urywa zroszone źdźbo trawy, fabryka zmienia odcień dymu, grupka dzieci wysypuje cztery lopatki piachu za kawalek betonowego murku, milość odlatuje z golębiem pocztowym trzymając się mocno jego zmarzniętych lapek...

  Czasem pragnę wybiec z domu tuż pod nadlatujące krople deszczu, pragne dać się opentać tysiącom malych poblyskujących cząstek przyszlej kaluży, pragnę...Cóż żyjąc w świecie suchości trudno myśleć o czymś innym.

  Tak samo bylo z Nią. (Chcąc pozostać anonimowym nie podam jej imienia, niech pozostanie Nią...)                               Poznaliśmy się zwyczajnie- przez przypadek. Byla z kimś, ja bylem sam. Żyliśmy w dwóch różnych światach: Ona- beztrosko żyjąca na granicy doskonalości, ja samotnie dążący do przodu egzystencjonalista....

 

Narazie poczytam komentarze o ile ktos  bedzie sie chcial wypowiedziec na temat tego co napisalem. Jesli ktos chce przeczytac ciag dalszy mojego zycia to dopisze jesli nie to przestane..... mimo wrodzonego optymizmu zatracam się zatracam w sobie. zatracam się i już nic nie powiem...

mr.dlutko : :
30 sierpnia 2002, 23:59
hmmm..wrodzony optymizm? a co to jest?
17 sierpnia 2002, 19:44
wiesz romantycy to zawsze tak mają...nie przejmuj sie jak ja to mowie jutro moze byc jeszcze gorzej...ale po to jest swiat aby brac z niego co najlepsze....więc bierz , badz soba i nie poddawaj sie bez walki...jestem z Toba :-) dzienki za komentarz ...diopra juz sie nie rozpisuje...
15 sierpnia 2002, 15:31
"Czekaj na świt... Odnajdziesz coś w nim..."
MintFlossie
15 sierpnia 2002, 14:09
Ja jush sie zatraciłam....

Dodaj komentarz