Komentarze: 4
Nieznany świat nagle pojawia się za oknem, spontaniczny ktoś urywa zroszone źdźbo trawy, fabryka zmienia odcień dymu, grupka dzieci wysypuje cztery lopatki piachu za kawalek betonowego murku, milość odlatuje z golębiem pocztowym trzymając się mocno jego zmarzniętych lapek...
Czasem pragnę wybiec z domu tuż pod nadlatujące krople deszczu, pragne dać się opentać tysiącom malych poblyskujących cząstek przyszlej kaluży, pragnę...Cóż żyjąc w świecie suchości trudno myśleć o czymś innym.
Tak samo bylo z Nią. (Chcąc pozostać anonimowym nie podam jej imienia, niech pozostanie Nią...) Poznaliśmy się zwyczajnie- przez przypadek. Byla z kimś, ja bylem sam. Żyliśmy w dwóch różnych światach: Ona- beztrosko żyjąca na granicy doskonalości, ja samotnie dążący do przodu egzystencjonalista....
Narazie poczytam komentarze o ile ktos bedzie sie chcial wypowiedziec na temat tego co napisalem. Jesli ktos chce przeczytac ciag dalszy mojego zycia to dopisze jesli nie to przestane..... mimo wrodzonego optymizmu zatracam się zatracam w sobie. zatracam się i już nic nie powiem...